" Milsza mi niebezpieczna wolność, niż bezpieczna niewola"  Rafał Leszczyński XVI Wiek

tsokolewicz@gmail.com

BLO)G S

 
 

 

 

Uwaga: Blo)GS został przeniesiony pod adres: http://www.ubezpieczenie.biz.pl/

 

(( tutaj nie będzie już więcej wpisów ))

 

6.09.2013 o godzinie 8.30 w Sali 218 warszawskiego Sądu Okręgowego Al. Solidarności 127 Proces Tomasza Sokolewicza przeciwko PRL

 

 

 

 

 

 

 

KPN w oczach historyków: tekst jest tutaj: "z perspektywy SB korzystniejsze było istnienie zinfiltrowanej opozycji o profilu niepodległościowym niż struktury zakonspirowanej".

 

 

Projekt Ustawy o statusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej wraz ze wstępem Tomasza Sokolewicza

Tekst jest tutaj: gazetaobywatelska.info/blog/showEntry/486

 

Zwróćcie uwagę, kto z "dolarowców lat 80' " po prostu nie przyszedł. Wnioski w artykule.

 

 

Spotkanie z Tomaszem Sokolewiczem - Dni Wolnych Mediów - Solidarni 2010

 

 

Bardzo dziękuje wszystkim za tłumne przyjście i gorące brawa... Dzięki przyjaciołom z telewizji kanadyjskiej wkrótce zobaczymy kolejny  klip z tego spotkania.

http://www.youtube.com/watch?v=tDz6S4mUzcg

 

Zapraszam wszystkich chętnych na spotkanie z Tomaszem Sokolewiczem w niedzielę 30.06.2013 o godzinie 15.00 na „Dniu Wolnych Mediów” Solidarnych 2010 na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie opowiem wam o opozycji lat 70’.

 

Unsere Muetter, unsere Vaetter...

Nasi Panowie - nasze wpadki - o polityce historycznej w Polsce i w Niemczech

 

 

Lustracja "Leszka" SOR "Oszust"

Jan Paweł II: "Potrzebna jest solidarność w tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła... nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, człowiekiem okradanym i złodziejem". http://gazetaobywatelska.info/blog/showEntry/467

"Sąd zdecydował, że obrona Roberta Moczulskiego będzie miała dostęp do akt, także tajnych w Sądzie. Sam podsądny w sprawie TW Lecha twierdzi, że materiały jego sprawy.. zostały sfabrykowane przez SB. Szpiegowanie przez sztettlowego cwaniaczka szlachetnego generała Romana Abrahama za „rubelki” jak i donosy na kolegów z komunistycznego tygodnika „Stolica” miało zostać sfałszowane przez SB.

ARGUMENT AGENTÓW SB: Ktoś, kto tyle siedział, nie może być agentem. ODPOWIEDŹ: W więzieniach rekrutowano współpracowników. Wielu z nich pracowało później w więzieniach pomagając w rozpracowywaniu innych więźniów. Do przeczytania: "Archipelag Gułag"." (...)

"Gdyby "Leszek" Moczulski był osobą niewinną, nie byłoby powodu tworzenia "złodziejskiego tłoku" przed bramką w celu niedopuszczenia "Sprawiedliwych" na salę sądową. Przeciwnie - "Sprawiedliwym" umożliwiono by danie świadectwa a sam "Leszek" Moczulski stawił by się na interview z Tomaszem Sokolewiczem. Gdyby.."

"Leszek" z SOR "Oszust" twierdzi, że teczki są... sfałszowane. :D:D http://www.rp.pl/artykul/10,1021451-Moczulski--Teczki-sa-sfalszowane.html

" Nie rozpoczął się wczoraj ponowny proces lustracyjny Leszka Moczulskiego, twórcy Konfederacji Polski Niepodległej. Prokurator nie zdążył zapoznać się z aktami

O tym, jak duże emocje budzi ta sprawa, świadczy atmosfera panująca przed salą rozpraw Sądu Okręgowego w Warszawie, gdzie wczoraj miał ruszyć proces dotyczący współpracy Leszka Moczulskiego, jednego z najbardziej znanych działaczy opozycji antykomunistycznej, ze Służbą Bezpieczeństwa. Do sali wpuszczono tylko kilkanaście osób. Wywołało to emocje i komentarze. – Wchodzą na salę donosiciele, tacy, co mają krew na rękach, a porządnych ludzi nie wpuszczają – komentowano. "

Akcja ma wymiar wyłącznie symboliczny wobec zainteresowania społecznego procesem "Leszka" i aktywnością KPN-SB na poziomie 3 promili wśród znajomych. Więcej o tym wydarzeniu: https://www.facebook.com/events/634122983282713

Spotykamy się wszyscy dnia 4 października 2013 r. godzina 9.00 sala 218 i na kolejne terminy rozprawy - 28 października 2013 r., 12 listopada 2013 r, 5 grudnia 2013 r. w każdym przypadku o godzinie 9. 00 w sali 218. "Poczekaj draniu, my cię dostaniem.."

 

 

Odpowiedź Tomasza Sokolewicza na list otwarty KPN-OP

Drodzy „Niepokonani”, Drogi Tadku,

Bardzo mi przykro, że dostarczyłem Tobie i bliżej nie zidentyfikowanej grupie Twoich znajomych powodu do zmartwień.

Jednocześnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego wypowiadasz się na tematy, na które nie masz wiedzy. Przewodniczący Rady Politycznej Konfederacji Polski Niepodległej – Obóz Patriotyczny, który pisze, ze sprawy „zna z opowiadań starszych kolegów” i nie czuje się wystarczająco kompetentny, „aby szczegółowo wdawać się w ten spór” i informuje, ze „kopie tego listu przesyła do szefa” robi mało poważne i niezbyt wiarygodne wrażenie.

Nazywanie oficjalnego forum agentów SB i ich agentofili „środowiskiem” jest eufemizmem.

Linkowanie tego agentofilskiego forum przez Ciebie, jako administratora strony internetowej KPN-OP bez żadnego komentarza z Twojej strony, uporczywe linkowanie mimo napomnień stawia Ciebie i Twojego Szefa w niezbyt ciekawym świetle. To też eufemizm.

We wczesnym PRL Służba Bezpieczeństwa PRL by upokorzyć środowisko żołnierzy Armii Krajowej legendowała agenta Gestapo Kalksteina (tego samego, który doprowadził do aresztowania generała Grota-Roweckiego). Kalkstein był nie tylko zapraszany na oficjalne spotkania kombatantów, ale nawet z inicjatywy Służby Bezpieczeństwa stworzono hojnie dotowany serial przygodowy na cześć jego rodziny p.t. „Czarne chmury”.

Z rozwagą i spokojem przeżyłem pierwszy dzień procesu „Leszka” Moczulskiego wspominając historię Kalksteina i żołnierzy Armii Krajowej.

O, jest jeszcze załącznik… Pozwolisz, że „z marszu” odpowiem i na niego. „List Otwarty” to ciekawa forma korespondencji między przyjaciółmi.

Tadku, co spowodowało, że pomiędzy Twoim listem a załącznikiem uzyskałeś wiedzę, pewność siebie i zdecydowałeś się na dorabianie mi gęby?

Dlaczego powtarzasz plotki? Właściwie nie powinienem w ogóle na ten załącznik do Twojego listu odpowiadać – dżentelmeni o faktach nie dyskutują, ale jeden jedyny raz zrobię wyjątek. Wybacz nieco niestylistyczną formę:
Nie mam żadnego wspólnego dorobku z agentami. Robert „Leszek” Moczulski był już raz prawomocnie uznany za agenta SB. Obecnie trwa jego powtórny proces.
Skąd wiesz, co jest moim celem? Pisałeś, ze nie masz wiedzy o przeszłości „Leszka” Moczulskiego. Skąd ta zmiana? W sprawie wkładu Moczulskiego w cokolwiek czekam na wiadomości od jego żony i na wyrok Sadu Okręgowego w Warszawie.

Jan Paweł II uczył: "Potrzebna jest solidarność w tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła... nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, człowiekiem okradanym i złodziejem".

Bardzo namawiam do lektury „Archipelagu Gułag” Sołżenicyna, który pokazuje, ze fakt aresztowania a nawet spędzania wielu lat w więzieniu ma POZYTYWNY związek ze współpracą agenturalną. Masowy ruch niepodległościowy w PRL powstał w wyniku aktywności „żołnierzy wyklętych”, a dużo później „ruchu”.

„Wyprowadzono poprzez nasze blokady wojska radzieckie” a także rozwiązanie PZPR i upadek listy krajowej. To wspaniale, ale dlaczego TYLKO nie przejęto MSW wraz z „papierami”, jak w Niemczech? Czy znane Ci jest przysłowie „Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.”?

Radziłem już kilkakrotnie Adamowi Słomce, aby skończył studia prawnicze wraz ze stosowną aplikacją. Aby zrozumieć trudności zawodu prawnika bez konieczności studiowania można przeczytać książkę p.t. „Lektor”. Gdybyś dowiedział się, że na przykład pan Aram Sianko otworzył prywatną praktykę i sam operuje zwierzęta wraz z bezrobotnym Zbigniewem Biernikiem czy nie zaproponowałbyś swoim znajomym zamiast nachalnej reklamy ich działalności jakiejś formy podwyższenia swoich kwalifikacji? Czy powierzyłbyś skalpel i życie ukochanego psa Aramowi Sianko? ((Tadeusz Bielawski, Przewodniczący KPN-OP jest weterynarzem))

Gdy na ekranie mojego komputera pojawiają się błędy ortograficzne, oczywiście nie moje, nie rzucam tortem ani niczym innym w monitor tylko staram się je skorygować za pomocą software. Byłem sądzony w czasie Stanu Wojennego. Nie przyznałem się. Informacje o zadawanych mi torturach (nie przez sędziów!) znajdują się w protokole rozprawy Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Sędziowie działają w ramach obowiązującego prawa. „Nocna Zmiana” niszcząca szansę na zmianę systemu prawnego, w której uczestniczył KPN jest nie do przesłonięcia przez żaden happening, a Adam Słomka z cieniem KPN-SB za plecami nie jest dla większości Polaków wiarygodny.
KPN-SB dotyczy tylko KPN-SB, nikogo innego. Co w tym obraźliwego?

Sędzia Piotr Gąciarek jak wszyscy ludzie, z którymi się stykam jest osobą, którą szanuje. Na wstępny szacunek zasługuje każdy. Co w tym dziwnego?

Adama Słomkę nie prosiłem o pomoc w walce o moje prawa, szczególnie, że różnimy się zasadniczo w sprawie stosunku do agentury. Nie posiadam wystarczającej wiedzy, aby piętnować sędziów i na pewno nie przyszłoby mi do głowy zjawiać się na cudzym procesie i rzucać kamieniem w okno w celu polepszenia na przykład klimatyzacji.

Nie rozumiem: raz jestem kolegą, a raz byłym kolegą? Portal agentów SB i ich agentofili nie budzi moich negatywnych emocji, ale za to powinien obudzić Twoje. Partycypacja w zmianie systemowej z cieniem agentów w tle nie jest możliwa.

Mam nadzieję, że wyrok na „Leszka” Moczulskiego napisał on sam w swojej przeszłości, a sędziowie go tylko odczytają. Internauci w swojej większości są zdania, że „Leszek” jest łudząco podobny w swoich sądowych zachowaniach do Katarzyny W., znanej powszechnie, jako „Mama Madzi”. Ja też tak myślę.

Tobie Tadku polecam wydaną przez oficera Służby Bezpieczeństwa tzw. nielegała niejakiego Kotarskiego książczynę „Leszka” Moczulskiego Pt. „Lustracja”. Marna to literatura, ale informacje w niej zawarte powinny i Tobie pokazać, że pole manewru sędziowskiego w tym trudnym przypadku jest bardzo ograniczone.

Zastanów się, czy gdyby „Leszek” był niewinny to konfiskowano by przed jego jawnym procesem wszelkie nośniki pamięci i czy wtedy jego znajomi nie staraliby się o to, aby Tomasz Sokolewicz i „Sprawiedliwi” usiedli w pierwszym rzędzie tego procesu, zamiast w panicznym strachu blokować metodą „tłoku złodziejskiego” ich wejście na salę sądową, jak myślisz? Spodziewam się, że życzliwi Moczulskiemu oficerowie Służby Bezpieczeństwa wraz z wyrobioną publicznością przyjmującą nawet najbardziej fantastyczne opowieści „Leszka” będą się starać to pole jak najbardziej rozszerzyć. Mam nadzieję na sprawiedliwy wyrok, który umożliwi ponowne legalne nazywanie „Leszka” Moczulskiego TW Lechem.

Członek redakcji podziemnego „Ucznia Polskiego” „Jędrzej Starobielski”, współprzewodniczący młodzieżowej organizacji NSZZ „Solidarność” Federacji Młodzieży Szkolnej, Założyciel organizacji „Piłsudczycy”, współpracownik działu Research Radio Wolna Europa w PRL, więzień polityczny PRL posiadający status osoby pokrzywdzonej Instytutu Pamięci Narodowej 4256/05.

Tomasz Sokolewicz


Publikacja listu pod wypowiedziami Adama Słomki na portalu Niezależnej Gazety Obywatelskiej w Opolu została wykasowana. Jednocześnie Tomaszowi Sokolewiczowi uniemożliwiono dalsze wpisy. http://www.ngopole.pl/2013/06/30/postmodernistyczny-postkomunizm-baumana/ .

Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem informacji gdzie opublikowano moją odpowiedź na "List otwarty KPN-OP.

Witaj Tomku.
Ja i moi przyjaciele z konfederacji martwimy się Twoim sporem ze środowiskiem "Polonusa" w sprawie agenturalnej przeszłości Leszka Moczulskiego. Osobiście nie mam dokładnej wiedzy (urodziłem się w 1971r i te sprawy znam z opowiadań starszych kolegów), aby szczegółowo wdawać się w ten spór, ani tym bardziej go rozstrzygać. Uważam jednak, że ten konflikt, w takim kształcie nie służy naszej sprawie.
Dlatego zgodziłem się podpisać list otwarty do Ciebie w imieniu naszego środowiska. List jest w załączniku. Podobne kroki zostały poczynione w kierunku Twoich adwersarzy. Proszę cię Tomku już poza oficjalnym listem o rozwagę i spokój.
Z konfederackim pozdrowieniem Tadeusz Bielawski PS Kopię tego listu przesyam również do szefa.



Kraków, 18 czerwca 2013 r.


L I S T O T W A R T Y

do Tomasza Sokolewicza

Z ogromnym zdziwieniem przeczytałem ostatnie informacje opublikowane w Internecie w ramach publicznie firmowanej Twoim nazwiskiem akcji, która zmierza do deprecjonowania Konfederacji Polski Niepodległej, naszego wspólnego dorobku, dobrego imienia działaczy oraz bałamutnego stwierdzania, że współzałożyciel KPN Leszek Moczulski, wieloletni więzień polityczny PRL oraz autor koncepcji „Rewolucji bez rewolucji” - jest prawomocnie uznanym agentem komunistycznych służb specjalnych.

Choć drogi Konfederacji ze środowiskiem Leszka Moczulskiego rozeszły się wiele lat temu to doceniamy jego poświęcenie i wkład w walkę o niepodległość Polski w latach 1977-1991 roku. Nie należy zapominać, że przywódca KPN w komunistycznych więzieniach spędził blisko 7 lat.
To z inicjatywy naszego środowiska zorganizowano masowy ruch niepodległościowy w PRL, a w III RP przedstawiono pierwszy projekt ustawy dekomunizacyjnej i lustracyjnej („o Restytucji Niepodległości”), wyprowadzono poprzez nasze blokady baz wojska radzieckie oraz okupowano siedziby partii komunistycznej - co doprowadziło do rozwiązania PZPR i upadku „okrągłostołowej” listy krajowej.
Na podstawie decyzji Premiera Jana Olszewskiego parlamentarzyści KPN pierwszej kadencji Sejmu RP (Adam Słomka i Michał Janiszewski, a następnie wicemarszałek Sejmu Dariusz Wójcik) zapoznali się z donosami Tajnego Współpracownika SB o pseudonimie „Lech”, które są przypisywane Leszkowi Moczulskiemu.
W aktach nikt z wymienionych liderów Konfederacji (będących niejednokrotnie w sporach) nie zauważył niczego, co mogłoby dowodzić, iż Leszek Moczulski „był tam, gdzie stało ZOMO”. Takie konsekwentne stanowisko wszystkich trzech czołowych działaczy KPN wyrażane na przestrzeni 20 lat winno zachęcić Cię do głębszej refleksji. Tym bardziej, że nie czytałeś akt SB. Jednak wolisz wierzyć oskarżycielom. To Twój wybór i rób co uważasz za stosowne - takie jest oczywiście Twoje prawo. Podejrzenia zwolenników listy Macierewicza nie są niczym nowym. Niepokoją mnie także inne Twoje wypowiedzi:
- W szczególności zastanawia Twoje uporczywe twierdzenie, że sądy jednomyślnie i prawomocne uznały Leszka Moczulskiego za agenta SB. Nie jest to prawda. Wyroki wydawano sprzeczne w różnych instancjach. Przede wszystkim wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie został uchylony przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Nie ma więc już żadnego prawomocnego wyroku! (analogicznie jak przypadku kasacji). Trybunał Praw Człowieka nie tylko nakazał ponowne przeprowadzenie postępowania sądowego od początku, ale co najważniejsze, stwierdził rażące naruszenie zasad uczciwego procesu przez sędziów III RP w tym postępowaniu (auto-)lustracyjnym.
Sam poznałeś w swoich ostatnich latach przed np. Sądem Okręgowym w Warszawie jakie są metody i stan kadrowy sędziów III RP. Wielokrotnie protestowałeś przeciw jawnemu bezprawiu!
Kiedy Ci sami sędziowie (np. Małek, Radomińska) są wiarygodni?
Gdy uniewinniają Jaruzelskiego, Kiszczaka, Kociołka, Sawicką?
Czy gdy sądzą Ciebie?
Gdy uniewinniają od zarzutu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa: Wałęsę, Kwaśniewskiego, Oleksego, Jaskiernię, Jurczyka, Buzka, Cimoszewicza, itp. itd.?
Czy wtedy gdy skazują Moczulskiego, Rymkiewicza, Rokitę, Wyszkowskiego, Słomkę ?
- Obraźliwe, prymitywne insynuacje na temat cyt. ”KPN-SB”, itp. dotyczą przecież także Twojej osoby, Twojego pięknego życiorysu – po co to robisz?
W jakim celu piszesz do sędziego Piotra Gąciarka list w którym odcinasz się od Adama Słomki? Nie lepiej było odciąć się od haniebnych praktyk sędziego podczas Twojej sprawy? Od bezprawnego aresztowania lidera KPN-OP który stanął w obronie Twoich prraw? Napiętnować odmowę zgody na nagrywanie rozprawy, kwestionowanie wiarygodności zeznań pokrzywdzonego poprzez zawezwanie „biegłych psychiatrów”, fałszowanie protokołu ?
Deprecjonowanie byłych kolegów z KPN nie uczyni Polski ani Ciebie lepszym.
Naturalne rozumiem Twoje odreagowanie na kampanię opluwania Cię na portalu Polonus, to wszystko jednak, w żadnym wypadku nie usprawiedliwia Twojego zachowania.
Apeluję o rozwagę w naszym wspólnym interesie oraz byś z wszystkimi ludźmi dobrej woli domagał się od sędziów po prostu uczciwego procesu lustracyjnego!
Wtedy dopiero poznamy prawdę o którą, jak mam nadzieję, nam wszystkim chodzi.
Z poważaniem

(-) Tadeusz Bielawski

Przewodniczący Rady Politycznej
Konfederacji Polski Niepodległej
- Obóz Patriotyczny

 

 

W związku z przypadającym 4 czerwca Dniem Konfidenta i 7 czerwca Dniem KGBisty (Rosja) uaktualniliśmy znaczek partyjny KPN-SB

 

Znaczek jest także dostępny w wersji z przekreśloną kotwicą i napisem "no violence. Lech" Trwają daleko zaawansowane prace nad zamianą Orła na karpia i koloru czerwonego na inny, modniejszy kolor, a także zamiany Kotwicy na dwa haczyki - jeden ma zostać umieszczony przy literach SB, drugi przy WSI.

Więcej o tym wydarzeniu: https://www.facebook.com/events/634122983282713

Jan Paweł II: "Potrzebna jest solidarność w tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła... nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, człowiekiem okradanym i złodziejem".
Obserwujemy wznowiony z powodów formalnych proces raz już prawomocnie osądzonego współpracownika SB TW Lecha Roberta „Leszka” Moczulskiego.

Spotykamy się wszyscy w kawiarni "Paragraf" 19 czerwca 2013 (środa) o godzinie 9:30 naprzeciw Sądu Okręgowego przy al. Solidarności 127 i razem grupą udajemy się do Sądu na rozprawę w sali 348 Sądu Okręgowego w Warszawie. Początek rozprawy 10:30

"Ludziom motylom" przekonanym o niewinności agenta SB TW Lecha proponuje wybranie innego miejsca zbiórki.

Robert "Leszek" Moczulski twierdzi, że nie jest szpiclem SB. Jak jest naprawdę? Jakie były kulisy KPN w latach 1979 - 1992? Czy TW Lech jest moralnie odpowiedzialny za utworzenie organizacji kontrolowanej przez SB i WSI? Kto odpowiada za ofiary szpicli: ci co wystawili ofiary, bezpośredni mordercy czy obie te grupy?

ARGUMENT AGENTÓW SB: Ktoś, kto tyle siedział, nie może być agentem. ODPOWIEDŹ: W więzieniach rekrutowano współpracowników. Wielu z nich pracowało później w więzieniach pomagając w rozpracowywaniu innych więźniów. Do przeczytania: "Archipelag Gułag". Więcej polemiki z agentofilami lansującymi alternatywną wersję historii w wątku wydarzenia.

ARGUMENT AGENTÓW SB: Postacie takie jak Leszek Moczulski odpowiadają tylko przed Historią lub Trybunałem ONZ. ODPOWIEDŹ: Jesteśmy zdania, że Sąd Okręgowy w zupełności wystarczy.

Członkowie Założyciele KPN (1979) to w ponad 43% TW. Agenci mieli polecenie SB: "Pomagajcie Moczulskiemu!". Czy możemy mówić o autentycznej organizacji niepodległościowej? http://www.czuma.pl/kpn/

Zachęcam patriotyczną młodzież: kleryków, harcerzy, solidarnych 2010 do wizyty na tym procesie w celu przyjrzenia się zblazowanym agenciakom z KPN-SB. To wielka lekcja pokazująca bezczelność agentury, może przydać się i dzisiaj. Niewykluczone, że agenci zamieszczą ogłoszenia i reklamę np. w Rzeczypospolitej, gazietie, dzienniku TVP, TVN. Spodziewam się około jednej dziesiątki szpicli..

Osoby opowiadające bajki "o szkalowaniu człowieka" proszone są o opuszczenie tego miejsca. Nie mam ochoty rozważać dylematu: głupota czy prowokacja. Ilość ofiar KPN-SB upoważnia mnie do zamknięcia dyskusji o charakterze agentofilskim. Bardzo przepraszam za wpisy agentury. Ja ich nie zapraszałem, ale widocznie takie mają zadania. Agenci SB mieli polecenie, aby "pomagać Moczulskiemu". Nic mi nie wiadomo, aby to polecenie miało zostać odwołane. Strona, którą Państwu polecają "ludzie motyle" jest OFICJALNĄ stroną agentów SB, a informacje pochodzące z niej są z reguły nierzetelne.

„ … ta fala wrogości sączona przez media, przede wszystkim przez media, ona ośmiela złoczyńców, ośmiela przestępców, do ich przestępczych czynów. I taka jest prawda.” – powiedział Abp. Henryk Hoser w Klembowie, wieczorem 29 maja 2013

Pomyśl o ofiarach komunizmu, do których w znacznym stopniu przyczyniła się działalność agentury i poświęć trochę czasu na zaproszenie znajomych. Może i niektórzy z nich chcieliby zobaczyć "prawdziwych agentów". Śmiało, agenci to bardzo mili i inteligentni ludzie, chociaż pisać nie muszę, że mają inne wady. :-)

UWAGA WAŻNE: Dziękuje wszystkim osobom za to, że wytrzymały atak "ludzi-motyli" przekonujących bardzo sprawnie wszystkich także z osobna, że nasze przywiązanie do prawdy to tylko taki żart jednego złego człowieka. Inteligentni i elokwentni mimo wielkich kosztów (sam naliczyłem co najmniej 6 motyli na trzy zmiany) nie dali rady. Jest nas ponad 200 wirtualnych osób. Ważne, abyśmy poświęcili czas na zaproszenie znajomych. To ważne, chcemy, aby te kilka osób, które przyjdą na proces TW Lecha czuło poparcie społeczne dla niezgody na nobilitację donosicieli.

Na proces wystarczy jeżeli każdy z nas przyniesie jedną fotografię Polaków zamordowanych przez komunistów - mogą to być ofiary Stanu Wojennego, "Inka", "Ogień"...

 

SKANDAL: Raz już PRAWOMOCNIE uznany za współpracownika SB osobnik nazywany "Komendantem Strzelca". Jakiego "Strzelca"? Dlaczego nie "kolumny Zygmunta"?

Odpowiedź na list Kuby Wojewódzkiego z organizacji "Strzelec"

Szanowny Panie,

Dziękuje za zainteresowanie społeczną akcją obserwacji procesów zbrodniarzy komunistycznych i ich gorliwych współpracowników ze Służby Bezpieczeństwa.

Jestem pod wrażeniem Pańskiej głębokiej wiedzy historycznej i sugeruje Panu niezwłoczne zwrócenie się z tym świadectwem do Prokuratury Śledczej IPN.

Nie wiem, co upoważnia Pana do występowania w imieniu organizacji, której członkiem był mój dziadek, więzień polityczny caratu generał Wacław Sokolewicz. Nic mi nie wiadomo, aby ktokolwiek z członków organizacji „Strzelec” dał komukolwiek prawo do nazywania osoby, której zdolność honorowa nie jest jasno sprecyzowana „Komendantem”. W dniu dzisiejszym poinformowałem moich znajomych pochodzących z legionowych rodzin o tym kuriozalnym fakcie. Wielokrotnie prosiłem i napominałem osoby niezwiązane ani ideowo, ani rodzinnie z tradycją legionową o powstrzymanie się od używania nie swojej symboliki.

Proszę o informacje jacy członkowie organizacji strzeleckich zaakceptowali powstanie Pana organizacji.

Przypominam treść SMS wysłanego do Pańskiego „Szefa Sztabu” pana Pawła Bacy: „Uniemozliwianie komus udzialu w procesie, szczegolnie jezeli sie dziala w grupie nie jest legalne.”

Bardzo mi przykro, ale nie mogę spełnić Pana prośby i zrezygnować z obserwacji procesu raz już prawomocnie uznanego za współpracownika Służby Bezpieczeństwa TW Lecha Roberta „Leszka” Moczulskiego SOR „Oszust”.

Członek redakcji podziemnego „Ucznia Polskiego” „Jędrzej Starobielski”, współprzewodniczący młodzieżowej organizacji NSZZ „Solidarność” Federacji Młodzieży Szkolnej, Założyciel organizacji „Piłsudczycy”, współpracownik działu Research Radio Wolna Europa, więzień polityczny PRL posiadający status osoby pokrzywdzonej Instytutu Pamięci Narodowej 4256/05.
* Redaktor "Prawda jest ciekawa - Gazeta Obywatelska" ( GO ).
* Autor petycji w obronie wolności zgromadzeń i Petycji Dekomunizacyjnej.
* Należy do Rodziny Katyńskiej i Stowarzyszenia Wolnego Słowa. W SWS domaga się dekomunizacji i wyrzucenia agentów SB-członków SWS.
* Motto życiowe: „Milsza mi niebezpieczna wolność, niż bezpieczna niewola” Rafał Leszczyński XVI wiek.

Tomasz Sokolewicz

 

Radio Maryja: Tomasz Sokolewicz opowiada o swoim koledze Emilu Barchańskim:

Radio Maryja

 

O torturach przed Sądem - apel o możliwość rejestracji rozprawy:

                                             http://www.youtube.com/watch?v=_66JR84KioI

 

Ważna akcja:

 

W związku z anonimowymi pogróżkami ...

zdecydowałem się niektóre dokumenty dotyczące początków działalności Krzysztofa Króla, działalności agenta SB TW Lecha Roberta "Leszka" Moczulskiego i działalności agenta Diomki zabezpieczyć na wypadek, gdyby osobiste ich przedstawienie Sądowi okazało się niemożliwe. Gdyby mi się coś miało stać - kluczowe jest moje przygotowane i podpisane wystąpienie, gdzie powołuje się na konkretne dokumenty, które są jego integralną częścią. KPN-SB nie powinno się nic upiec!

„Inka” zamiast „czterech śpiących”

Na Facebooku powstała grupa o nazwie - O pomnik „Inki” w miejscu pomnika „4 śpiących” na warszawskiej Pradze. Jak piszą autorzy akcji przyszła „Inka” już ma twarz. – „Wybraliśmy pasującą fotografię” – informują. Chodzi o zamianę pomnika "braterstwa broni" (tzw. czterech śpiących), odsłoniętego na warszawskiej Pradze po drugiej wojnie światowej, na pomnik Danuty Siedzikówny „Inki”, zamordowanej przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Do akcji dołączyło już ponad 5 tys. osób. „Inka” była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady AK. Wczesną wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą „Żelaznym”, dowódcą jednego ze szwadronów „Łupaszki”. Służyła w tym szwadronie jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB. Aresztowana w lipcu 1946 r. W śledztwie (kierowanym przez naczelnika Wydziału III WUBP w Gdańsku Jana Wołkowa i kierownika Wydziału Śledczego WUBP Józefa Bika) była bita i poniżana. Mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. Została skazana na śmierć 3 sierpnia przez sąd kierowany przez mjr. Adama Gajewskiego i zastrzelona przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego 28 sierpnia 1946 wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. Zagończyk, w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami „Inki” było: Niech żyje Polska! Niech żyje „Łupaszko”! Miejsce pochówku ciał nie jest znane. „Inka” miała 17 lat. Akcja jest dostępna pod tym adresem - http://www.facebook.com/events/534705559884924/?ref=3

Autor:
Żródło:  

10.II.1982 zapłonął w Warszawie pomnik Feliksa Dzierżyńskiego. Bo rocznice trzeba pamiętać!

Rocznica wywózek Polaków na Syberię

10 lutego 1982, w 42 rocznicę wywózek Polaków na Syberię przeprowadzono akcję podpalenia pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. Akcja miała kryptonim „Pomnik”, ale dowcipni wykonawcy przemianowali ją zupełnie niekonspiracyjnie na „Sokół”. Bezpieczniacy na szczęście podsłuchali „Cokół” i zapewne kierując się również poczuciem humoru nadali jej kryptonim „Fenix” - zaskoczona SB zaklasyfikowała stopień zagrożenia akcją jako "znaczny", akcję uznała za "widowiskową" i powołała Grupę Operacyjną "Terroryści" w celu zapobieżenia podobnym akcjom. Z notatek zawartych w aktach SB, szczególnie w SOR Fenix wynika frustracja funkcjonariuszy i ich mocodawców z wyników tego śledztwa. "Pomimo zaangażowania znacznych sił i środków dalszych sprawców tego czynu nie udało się ustalić."

10.02.2013 Warszawa 19:15 pod kamieniem "W Hołdzie Osadnikom Wojskowym Kresów Wschodnich" wspomnieliśmy miliony zamordowanych przez bolszewików. Co z orderami dla Żydów, co ratowali Polaków, Panie Prezydencie Komorowski ? Kiedy poznamy laureatów? ;-)

 

Przyjaciele agenta SB TW Lecha ujawniają..

Serdecznie zapraszam wszystkich Sprawiedliwych do udziału w obserwacji procesów zbrodniarzy komunistycznych i ich pomocników - agentów Służby Bezpieczeństwa i WSI/WSW. Moralna odpowiedzialność agentury za mordy polityczne stawia ją w jednym szeregu z Jaruzelskim i Kiszczakiem, Piotrowskim i Pietruszką. Nie pozwólmy, aby "weszli na drzewo" i uniknęli odpowiedzialności, choćby symbolicznej. Módlmy się o ich zdrowie, abyśmy doczekali końca tego procesu.

Proces agenta SB TW "Lech" SOR "Oszust" Roberta „Leszka” Moczulskiego 12K110/12

Nie bój się SB – przyjdź na proces Roberta „Leszka” Moczulskiego 12K110/12

Robert "Leszek" Moczulski twierdzi, że nie jest szpiclem SB. Jak jest naprawdę? Jakie były kulisy KPN w latach 1979 - 1992?

Kolejna odsłona procesu lustracyjnego: 19 czerwca 2013 roku o godz. 10.30 w sali 348 Sądu Okręgowego w Warszawie

 

Przyjaciele agenta SB TW Lecha Roberta "Leszka" Moczulskiego opublikowali w internecie moje akta paszportowe, z których wynika, że moja pierwsza żona była obywatelką USA, skończyła niezłe studia i jest bardzo piękną kobietą i grożą publikacją kolejnych materiałów. Mam się ich bać, jak myślicie?

Następnie znaleźli w aktach śledczych Prokuratury Warszawskiego Okręgu Wojskowego prowadzącej w Stanie Wojennym sprawę o podpalenie pomnika Feliksa Dzierżyńskiego i inne akcje małego sabotażu notatkę z 15 marca 1982 roku z której wynika frustracja prokuratury z powodu bohaterskiej postawy Marka Marciniaka i mojego nieprzyznawania się w naszym śledztwie. "Przesłuchanie podejrzanego Tomasza Sokolewicza nie wniosło do sprawy ani jednej nowej okoliczności." Jak to możliwe - pytają. To proste - wystarczyło się nieprzyznawać. Strachliwy agent SB TW Lech Robert "Leszek" Moczulski i jego młodzi, nieznający więzień stanu wojennego, za to zaprzyjaźnieni z rozmaitymi oligarchami przyjaciele mogą takiej opcji w ogóle nie znać. I dokładnie to jest różnica między nami. Agentofili, popierających TW Lecha Roberta "Leszka" Moczulskiego nie znam, a obecnie i oni sami twierdzą, że nie znają mnie z działalności w Konfederacji Polski Niepodległej. To możliwe, bo w relacji członka założyciela KPN Krzysztofa Bzdyla z Krakowa (Przewodniczący Związku Konfederatów) takie nazwiska w ogóle nie występują: http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=L00006_Krzysztof_Bzdyl  Sprawdź sam: nazwiska agentofili to Mirosław Lewandowski (rzecznik grupy), Maciej Gawlikowski, Krzysztof Król... Więcej o agentach i ich agentofilach niżej.

To pierwsza ulotka sitodrukowa (1980) z moim nazwiskiem. Mam do niej sentyment. Wcześniej, bo jeszcze we wrześniu 1980 wyszła ulotka "spirytusowa" (też sygnowana nazwiskiem), a w 1977 ulotki "przebitkowe".

 

Dzięki NFOZ codziennie o 7.00 rehabilituje w "Konstancinie" swoje obite w stanie wojennym stopy.       Ciekawe, czy ta technika przesłuchań przetrwała do dzisiaj?

Tomasz Sokolewicz: trzy ofiary tortur i zabici. "Drugi proces Emila Barchańskiego".

NOWY TERMIN:  08.04.2013 o godzinie 8.30 w Sali 224 warszawskiego Sądu Okręgowego Al. Solidarności 127

 

1.W oczach MSW:

Tomasz Sokolewicz u Krzysztofa Skowrońskiego w Radio WNET

O trudnej drodze wyjaśniania mordów politycznych PRL i typowym dla postkomunizmu przekierowywaniu

2. Moja lojalka

 Procesowe ABC

1. Brałem udział w akcji na pomnik Dzierżyńskiego w 1982 roku.

2. NIKT z osób mnie ukrywających nie został aresztowany, zatrzymany. W żadnym miejscu nie podałem adresów osób mnie ukrywających, ukrywających powielacze, archiwum organizacyjne. Nie wydałem żadnego Piłsudczyka. Nie "sypałem" ani nie przekonywałem do niczego funkcjonariuszy.

3. Częścią sprawy prowadzonej przez Instytut Pamięci Narodowej w sprawie zabójstwa Emila Barchańskiego jest "Drugi Proces Emila Barchańskiego", który obecnie prowadzę.

4. 08.04.2013 o godzinie 8.30 w Sali 224 warszawskiego Sądu Okręgowego Al. Solidarności 127 kolejna odsłona Drugiego Procesu Emila Barchańskiego. Formuła procesu jest otwarta. Agentów SB i ich agentofili nie zapraszam, ale nie mogę im zabronić wejścia na salę.

5. Moi rodzice rozwiedli się, jak byłem we wczesnym wieku przedszkolnym. Opowieść o spotkaniu moich rodziców z SB nie odpowiada prawdzie.

6. Miałem proces przed Sądem Warszawskiego Okręgu Wojskowego.

7. Solidnie pobity nie podpisałem deklaracji lojalności.

8. Rzekome sugestie "działaczki podziemnej "Solidarności" aby mnie obciążać w śledztwie to fantazja. Osobami sugerującymi aresztowania również i w tej sprawie, i również i mojej osoby byli jak zwykle funkcjonariusze SB i ich TW.

9. Nie dyskutuje z agentami SB ani z ich agentofilami. Asystentom agentów SB nie podaje ręki, ani nie wpuszczam za próg.

10. Posiadam status pokrzywdzonego IPN : 4256/05

11. Aktywność agentury SB w procesie o torturowanie trzech ludzi i zabójstwo jednego jest zrozumiała. Próby zamulenia tej sprawy w rzeczywistości III RP są oczywistą oczywistością. W związku z groźbami "nie wyjdziesz z Sądu o własnych siłach", kradzieżą mojej tożsamości (ktoś w internecie podpisywał się Tomasz Sokolewicz pod treściami, których celem było skompromitowanie mnie), Wpisywaniem na mojej tablicy FB treści, które maja mnie skompromitować, stalkingiem, próbami szantażu i zwykłymi oszczerstwami i.t.p. i.t.d byłem zmuszony przekazać sprawę prawnikowi.

12. Jedynym ustalonym do tej pory z imienia i nazwiska trollem/hejterem procesu jest administrator strony internetowej agentów i ich agentofili posiadający oficjalne pełnomocnictwo agenta SB TW Lecha Roberta "Leszka" Moczulskiego niejaki Mirosław Lewandowski. Osoba ta nie jest mi znana z działalności opozycyjnej. W relacji członka założyciela KPN Krzysztofa Bzdyla także nazwiska te w ogóle nie występują: http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=L00006_Krzysztof_Bzdyl Inni agentofile: Maciej Gawlikowski i Krzysztof Król (mitoman utrzymujący, że był redaktorem podziemnego "Ucznia Polskiego", pisma które współredagowałem, znany z żartów z ofiar Katynia II) grozili mi publikacją kompromitujących materiałów. Wbrew mojej woli Mirosław Lewandowski publikuje moje felietony lub ich fragmenty uzupełnionych własnym, niedoskonałym komentarzem. Z nieznanych mi powodów przypisuje mi właściwości osoby publicznej. Kolejne posty na "krakowskim Judaszu" w którym agentofil po raz kolejny wyraża zdziwienie w stylu "o k..., to niemożliwe!" stawia pod znakiem zapytania nie tylko jakąkolwiek prawniczą aplikację, której agentofil prawdopodobnie nie zrobił, ale w ogóle fakt ukończenia jakiejkolwiek szkoły. Albo Mirosław Lewandowski w ogóle nie umie czytać, albo akta w których posiadanie wszedł nie są kompletne. Dlaczego przyjaciele SB i administratorzy krakowskiego portalu dla Judaszy koncentrują się na analizie psychologicznej postępowania warszawskiej bezpieki ignorując jednocześnie polecenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i generała Czesława Kiszczaka? Zasadne wydaje się pytanie w jaki sposób i kiedy Mirosław Lewandowski wszedł w posiadanie świadectwa ukończenia szkoły podstawowej. Nie jest to jasne i nie możemy wykluczyć, że tajemnica ta nigdy nie zostanie wyjaśniona.

13. Serdeczne podziękowanie Żołnierzom AK formacji KEDYW: "Brandtowi" i Romualdowi Jakubowskiemu za taktowne przekazanie mi informacji na temat mojej rodziny i przekazanie mi swojej wiedzy, wieloletnich więźniów politycznych "polskiego stalinizmu" na temat zachowania w czasie zatrzymania, w śledztwie i w więzieniu. Wasze czasem nachalne i namolne wskazówki pozwoliły mi w czasie zatrzymania, śledztwa i aresztowania, ale także później  w czasie zarządzania Europejskim Biurem Konfederacji Polski Niepodległej odróżnić to co wartościowe i ważne od tego co bezwartościowe i obce. Dziękuje także lekarzom, którzy dostarczyli wskazówek i zaświadczeń, które pozwoliły uczestnikom procesu skutecznie obronić się przed dalszymi torturami. Zgodnie z planem bezpieki miano nas jeszcze 30 dni dłużej torturować...

14. Więcej na temat Drugiego Procesu Emila Barchańskiego. Interesujące są wpisy anonimowych ubeków pod tekstem:  http://gazetaobywatelska.info/news/show/454

---

Tomasz Sokolewicz na FB  http://www.facebook.com/pages/Tomasz-Sokolewicz/215742378456290

Tomasz Sokolewicz na TT  https://twitter.com/TomSokolewicz

II Proces Emila Barchańskiego na FB  http://www.facebook.com/events/469199209807284/

 

Drugi Proces Emila Barchańskiego na blogu w Gazecie Obywatelskiej. KPN-SB jako hejter

Interesujące są głosy funkcjonariuszy SB i agentofili w dyskusji na dole. Troche nudne, ale interesujący przyczynek dla każdego, kto bez bólu zębów chciałby przekonać się, jak wyglądały przesłuchania na SB i w WSI. http://gazetaobywatelska.info/blog/showEntry/315

----

"To nie cieciowie krakowskich górek, ani właściciele praw do słowa niepodległość zastrzeżonych w różnych sądach spierający się, kto kogo jak i kiedy wysprycił i gwarantujący swoim słowem honoru uczciwość agentury są spadkobiercami Marszałka. To my, Piłsudczycy." http://vimeo.com/53452230

 

 

W związku z rocznicą wejścia Konfederacji Polski Niepodległej do Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego poszukuje oryginalnych legitymacji PRON dla KPN. Przewodniczący KPN TW Jerzy Rawicz Krzysztof Gąsiorowski wraz z grupą działaczy krakowskich weszli do PRON już na samym początku Stanu Wojennego. Ciekawe, czy to takie legitymacje pomagały działaczom KPN, także z końca lat 80' na korzystanie z restauracji dla smakoszy w krakowskim KW PZPR. Jak smakowała pomidorowa?

 

 

Na parking strzeżony, gdzie pracuje były Zomowiec przyjeżdża lśniąca limuzyna typu Mercedes 500 z której wytacza się w garniturze od Armaniego świetnie wyglądający Tajny Współpracownik. Zomowiec przeciera oczy ze zdumienia i wreszcie wykrztusza: te, Leszek, jak ty to robisz, że masz tyle kasy? To proste – odpowiada z dumą głosem przypominającym pocieranie styropianemn po szkle TW – biorę łapówki za to, że nie donoszę. Ale przecież od 1990 mamy wolną Polskę…  zauważa zdumiony były zomowiec. Ci co mi płacą nic o tym nie wiedzą – odpowiada rezolutnie TW.

 
   

 KPN-SB jako hejter

Proces o tortury rozpoczął się 22.01.2013 dokładnie w 150 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Dobrze się składa, że rzecznik i pełnomocnik agentów KPN-SB TW Lecha Roberta „Leszka” Moczulskiego niejaki Mirosław Lewandowski zapowiedział publikację materiałów SOR „Fenix” i Grupy Operacyjnej „Terroryści”, w tym także tzw. materiałów wrażliwych.

Publikacja ta ma być poświęcona mojej osobie, którą z niewiadomych powodów uznano za osobę publiczną. Nie jest jasne, dlaczego Mirosław Lewandowski nie zainteresował się zabójstwami politycznymi mającymi związek z KPN-SB w Krakowie, postaciami przywódców KPN-SB jak np. osobą przewodniczącego Konfederacji TW Jerzy Rawicz Krzysztofa Gąsiorowskiego lub dlaczego nie opublikował tych materiałów ponad dwadzieścia lat temu jeszcze w PRL, kiedy rozpocząłem starania o wyjaśnienie śmierci Emila Barchańskiego.

Powoływanie się przy tym na moją zgodę nie jest uczciwe. Zapytany w przeszłości przez tegoż Mirosława Lewandowskiego o pozwolenie publikacji moich felietonów na oficjalnym forum agentów i agentofili przesłałem w odpowiedzi wzór umowy cywilno prawnej gwarantujący czytelnikowi minimum: publikację tekstu bez skrótów i zmian i zażądałem godnego miejsca dla moich publikacji – bez sąsiadujących obok agentofilskich tekstów. Agent i agentofil nie jest partnerem do dyskusji – takim ludziom nie podaje ręki, ani nie wpuszczam ich za próg mojego domu. Niestety moje teksty zaczęły pojawiać się na tym agentofilskim forum bez mojej zgody, niekompletne i opatrzone dziwnymi, jakby pochodzącymi z „Trybuny Ludu” lub „Żołnierza Wolności” komentarzami. Jednocześnie pojawiające się w innych miejscach internetu osoby anonimowe okazywały się .. Mirosławem Lewandowskim. Dyskutując z nimi nie wiedziałem, że dyskutuję z KPN-SB.

Fragmenty tych dyskusji pojawiły się u agentury w postaci „wycinków”. Ich celem jest zapewne przekonanie czytelnika o tym, ze dyskusja pomiędzy mną a KPN-SB jest dyskusją w której biorę udział akceptując agentów i agentofili jako partnerów. A to nieprawda. Aby się upewnić że zostałem właściwie zrozumiany wysłałem adminowi agentofilowi Mirosławowi Lewandowskiemu informację, że nie wyrażam zgody na tego typu intelektualną złodziejkę, czy już może nawet bandytkę, wobec tego, że teksty były zniekształcane. Kilkakrotnie oprotestowywałem ten proceder. Moją niezgodę wyraziłem także osobiście. Bez skutku.

 Równocześnie próbowano mnie szantażować publikacjami na temat moich bliskich, o ile nie zaprzestanę zajmować się agentami SB w Konfederacji Polski Niepodległej, w szczególności agentem SB TW Lechem Robertem „Leszkiem” Moczulskim.

Pierwszą osobą, która zagroziła mi takimi publikacjami był agentofil, czyli członek „Zespołu Historycznego powołanego przez przewodniczącego KPN”, Krzysztof Król. Krzysztof Król przez wiele lat podawał się za mojego współpracownika w Federacji Młodzieży Szkolnej i ruchu młodzieżowym i za redaktora „Ucznia Polskiego”, którym nie był. Wiele lat prosiłem go o sprostowanie tych nieścisłych informacji, ale nigdy tego sam nie zrobił. Wziąłem więc sprawę w swoje ręce i to co mogłem – sprostowałem.

Kolejną osobą grożącą mi publikacją kompromitujących materiałów SB był niejaki Maciej Gawlikowski, także agentofil TW Lecha i autor filmu „Pod Prąd” ukazującego agentów, jako działaczy niepodległościowych i domagającego się uznania 6 letniej odsiadki agenta SB TW Lecha Roberta „Leszka” Moczulskiego jako dowodu jego niewinności. Uznanie tej argumentacji przez sąd mogłoby z pewnością uratować życie wielu agentów FBI w mafii i kartelach narkotykowych i uniknąć kłopotliwego pytania co się stało z pieniędzmi przekazywanymi na działalność niepodległościową na ręce agentury. Agent SB TW Lech Robert Leszek Moczulski piszę w swojej książczynie wydanej przez wydawnictwo SB majora Kotarskiego Rytm p.t. „Lustracja”, że Konfederacja utrzymywana była z pensji jego żony laborantki w szpitalu w Mińsku Mazowieckim. Jeśli tak było, to nie ma żadnego powodu, aby nie zwrócić pieniędzy wraz z należnym oprocentowaniem przekazywanych na ręce agenta SB TW Lecha Roberta „Leszka” Moczulskiego na rzecz działalności niepodległościowej na przykład „ Caritasowi”. Takiego rozwiązania oczekują zapytani o to internauci..

Witold Gadowski, pisarz, Autor "Wieży komunistów": " Niejaki Gawlikowski tchórz i mitoman popluwa na mnie gdzieś w necie. Wiec ja otwarcie pisze - to tchórz i mitoman. (...) Gawlikowski jest synonimem parszywości obmowy kłamstwa i tchórzostwa. (...) jak przystało na bękarta klawisza robi swoją robotę do dziś. Ruch "fala" (...) Gawlikowski to nieuk, człek chory na frustrację i zazdrość wobec dokonań innych oraz zwykły prowokator. (...) Gawlikowski z Krakowa, w pewnych kręgach zwany "Galaretowski". " Tyle Witold Gadowski.

Trzecią osobą straszącą mnie materiałami SB jest Mirosław Lewandowski, który o nich napisał kilka dni po poinformowaniu przezemnie opinii publicznej, że mam już dość szantaży i kradzieży mojej osobowości (podawanie się za mnie), gróźb pobicia a może nawet zabójstwa, oszczerstw i kłamstw, stalkingu i kradzieży moich tekstów i przekazałem sprawę prawnikowi. Moja odpowiedź na pytanie czy publikować haki SB była zawsze jednoznaczna: publikujcie, nie boje się. W sytuacji przekazania sprawy prawnikowi przekazałem jemu również i w tej sprawie prawo podjęcia decyzji i do zakończenia procesu przeciwko KPN-SB nie zamierzam wypowiadać się w tej sprawie poza salą sądową. Wyjątkiem zapewne będzie inna sala sądowa na której będę miał możliwość wypowiedzenia się w sprawie agenturalnej działalności TW Lecha Roberta „Leszka” Moczulskiego.

O ile tylko TW „Lechowi” starczy odwagi, aby spojrzeć mi w oczy.

 

Aby życie miało smaczek..

Dla niewtajemniczonych: Robert K. jest ulubieńcem gaziety (ostatnio surowo potępiał antysemityzm polskich kibiców za słowo jihad w nawiązaniu do info ambasady polskiej, że w Izraelu nic się nie stało) , a Maciej Gawlikowski to agentofil agenta SB TW Lecha Roberta "Leszka" Moczulskiego i autor bajek o historii KPN. Najwyraźniej mają wspólne zainteresowania. Kto wie, co to jest Redtube? Strona putinowców czy raczej pornografia?

W roku 2012 pisałem na Blog_S 2012

 

 
  Kontakt                       Linki                                       powrot                           

04.01.2014 17:27:43 zaktualizowano